Przyjechała Starsza Siostra, więc tradycyjnie ruszyłyśmy w miasto wydawać ciężko zarobione pieniadze. W jednym z eleganckich sklepów Starsza Siostra dokonała wręcz hutrowych zakupów, zostawiając naturalnie worek pieniędzy. Wieczorem po powrocie do domu skarży się Kajowi:
– Wiesz, wydałam mnóstwo kasy, kupiłam kupę rzeczy i powieszę je do szafy, bo są tak eleganckie, że nie będę miała ich gdzie założyć… chyba tylko na Boże Ciało…
– Lepiej na swoje… Bóg nie wymaga od nas ofiar w postaci przyodziewku – filozoficzno-teologicznie rzucił Kaj.