Leżymy opchani po jedzeniu w chińskiej knajpce. Stanowczo dopuściliśmy się grzechu obżarstwa. W ramach zacieśniania więzów małżeńskich zarzuciłam nogę na brzuch Kaja.
– Proszę, zabierz nóżkę ze mnie.
– Bo co?
– Bo mnie przygniata.
– Nie bądź małostkowy. Ile taka nóżka może ważyć.
– Czuję, że ze 100 kilo.
– Zwariowałeś! Ja razem z dziewczynkami nie ważę 100 kilo!
– No widzisz! A nóżka waży, ja nie wiem, jak ty to robisz?!
– Może tak jak Puchatek?
Wyjaśnienie.
Puchatek robi to tak:
– Prosiaczku, Krzyś przyniósł nam 10 garnuszków miodu, każdemu po 8.
– Ale Puchatku, jak to każdemu po 8, skoro przyniósł tylko 10.
– Nie wiem, Prosiaczku. Rób, co chcesz, ja już swoje 8 zjadłem.