Jakiś czas temu, kiedy Kaj zrobił zakupy, rozpakowywałam je. Natknęłam się na opakowanie dzikiego ryżu, pomyślałam wówczas: „O dwa woreczki. Ciekawe, czy Kaj miał świadomość, że w opakowaniu są tylko dwa?”. Odłożyłam je na półkę. Dziś Kaj gotował ów ryż. Z kuchni dobiegały okrzyki oburzenia. Poszłam tam.
– Kaja, wiesz, że w opakowaniu były tylko 2 woreczki ryżu?!
– Wiem.
– Skąd wiesz?!
– Bo na opakowaniu jest to napisane.
– Ty zawsze czytasz opakowania?
– Nie, ale to opakowanie było bardzo lekkie, więc zainteresowałam się.
– To dlaczego mi nie powiedziałaś?
– Po co? Odwiózłbyś do sklepu?
– Nie, ale nie byłbym teraz tak rozczarowany! Wiesz, że ten ryż był 2 razy droższy od zwykłego? A skoro w opakowaniu jest tylko połowa zwykłej paczki, to wychodzi, że jest 4 razy droższy.
– Tak, wiem. Ale to jest smaczny i zdrowy ryż. Warto go zjeść od czasu do czasu. Chyba nas stać na to?
– No tak… Ale w opakowaniu są tylko dwa woreczki. Naprawdę od razu to zauważyłaś?
– Tak, nawet byłam ciekawa, czy ty to spostrzegłeś.
– No nie spostrzegłem! Kurna, ale oszukaństwo!
– Kochany, skoro nas stać na ten ryż, skoro mamy na niego ochotę i skoro wystarczą nam na obiad te 2 woreczki, to o co ten krzyk?
– Kaja, oszukali mnie.
– Sam się oszukałeś.
– Przestań, bo pomyślę, że jesteś z nimi w zmowie!
– Tak, działam na rzecz lobby ryżowego – rzuciłam przez ramię i wyszłam z kuchni.
Długo jeszcze dobiegały stamtąd okrzyki rozczarowania i oburzenia. Nie wiem, czy bardziej wkurzyło go to, że nie zauważył, że w opakowaniu są tylko 2 woreczki, czy to, że ja zauważyłam?