Przybyłam do pracy. Dotarłam pod drzwi swego gabinetu, na których wisiała karteczka: „Zaraz wracam” podpisana przez Slawusa. Ponieważ nie chciało mi się szukać klucza w mej przepastnej torbie, z nadzieją nacisnęłam klamkę… Drzwi otworzyły się, Slawus siedział przy swoim biurku.
– Ooo, jesteś?! Na drzwiach wisi karteczka, że zaraz wracasz.
– Sprytne, nie?
– Ale że co? Że potrafisz pisać?
– Kobieto, złośliwa a niedomyślna! W pracy jestem, tak? Siedzę na konsultacjach, tak? A nikt mi nie przeszkadza, bo, powiedzmy, ZAPOMNIAŁEM zdjąć karteczkę!
– Ale ja weszłam… mimo Twego genialnego planu!
– Większość ludzi ufa jednak słowu pisanemu i nie szarpie za klamkę, skoro napisano, że zamknięte!
Po chwili namysłu dorzucił:
– Niestety, zdarzają się osoby, które nie potrafią wyciągać logicznych wniosków!