Lulu zakończyła szkołę podstawową z pierwszą lokatą. Dzwonię do Kaja, żeby pocieszyć się wraz z nim naszą córką:
– Lulu ma świadectwo ze średnią 6,0 i otrzymała tytuł „Primus inter pares”.
Po drugiej stronie milczenie, a potem pytanie:
– A jesteś pewna, że to dobrze?
Po czym odpowiedział sam sobie:
– Zresztą nie musimy nikomu się przyznawać…
Po powrocie do domu zwrócił się do córki:
– I jak ty się czujesz po tym, jak cię obrzucili jakimś łacińskim przezwiskiem?
– Zniosłam to z podniesionym czołem.
Od razu widać, że córka swego ojca!
Przy kolacji Kaj wciąż wałkuje „wydarzenie dnia”:
– To mówicie, że obwołali Lulu „Liberales”, a ona jest ponadto?
[Wyjaśnienie. Gra słów, 3 w jednym: łacińskie – „primus inter pares”, niemieckie – „über alles” i włoskie – „liberale”. I każde znaczy co innego.]