Poranek.
– Wszyscy dziś jesteśmy mocno pobudzeni – stwierdzam.
– A zwłaszcza Lulu! – zgadza się z moją diagnozą Kaj. – A to siostrze przywali, a to w podskokach zje bułeczkę. Lulu, ty lepiej wyjmij naczynia ze zmywarki. Będziesz mogła sobie pobiegać po kuchni.
– Ale to nudne! – Lulu mało zachwycona pomysłem ojca. – Przy rozładunku chodzi się tylko między zmywarką a szafką z naczyniami.
– To potem w nagrodę będziesz mogła wynieść śmieci. Na dworze polecisz sobie po dowolnej trajektorii – motywuje córkę Kaj.
Z kolei Mona, która pokładała się ze śmiechu z nieszczęścia siostry, otrzymała od ojca polecenie:
– A ty córeczko idź do swojego pokoju i sprawdź, czy ciebie tam nie ma. A kiedy już znajdziesz siebie, siedzącą grzecznie na łóżku, to pilnuj dobrze, żebyś stamtąd nie wyszła.
A ja nie dostałam żadnego zadania! Chyba jestem najgrzeczniejszą spośród jego niewiast:)