Rozmawiamy o parku Yellowstone. O tym, że ewentualny koniec świata zacznie się tam, bo przecież park leży na olbrzymim wulkanicznym płaskowyżu. Że jak kiedyś tam dupnie, to będzie naprawdę wielkie BUM!
Jakiś czas potem mówię do Kaja:
– Zostawiłeś ładowarkę w kontakcie. Nie jesteś ekologiczny.
– Wręcz przeciwnie, ratuję świat.
– ??
– Trzeba przecież jakoś rozładować tę energię z Yellowstone.
– Ale przecież ty nie czerpiesz energii z Yellowstone.
– A skąd?!