Jesteśmy z Kajem na zacnej uroczystości. Prezydent naszego miasta przybył 2 minuty przed planowanym rozpoczęciem.
– Ależ jest punktualny – zauważam. – Punktualność jest grzecznością królów.
– Wiesz, od tego właśnie ma sekretarkę. A Monika jest niezła – stwierdza Kaj.
– Ty znasz jego sekretarkę? – przyznaję, trochę się zdziwiłam.
– To przecież ta… Lewinsky.
– Teraz to popuściłeś…
Widząc głupowatą minę Kaja, dodaję:
– …wodze… [w domyśle fantazji]
– Chyba raczej: wodzu!
W tym momencie omal sama nie popuściłam.