Kaj leży wyciągnięty na łóżku w sypialni i coś przegląda w internecie. Ja również chcę usadowić się ze swoim laptopkiem w łożnicy, więc proszę:
– Kaj, oddawaj mi moją połowę łóżka!
Mąż posunął się nieznacznie:
– Bierz!
– No wiesz! To ma być połowa? Co ty matury z matematyki nie zdawałeś?
– Każdemu według jego potrzeb – ty jesteś malutka, to i twoja połowa jest malutka.
Po jakimś czasie poszedł wziąć kąpiel. Rozłożyłam się wygodniej, choć tylko na swojej połowie! Przychodzi Kaj po wieczornych ablucjach, z zamiarem położenia się do łoża. Pytam:
– Chcesz, żebym zeszła? Chcesz zdjąć narzutę?
– Nie, nie chcę ciebie kłopotać, kochanie – mówi milutkim tonem. Po czym zupełnie już innym dodaje – Nie musisz schodzić, po prostu ciebie zrzucę!