Patrzę na kanapkę, którą zrobiła sobie Lulu – nieprzekrojona bułka, na wierzchu kilka plasterków wędliny. Dokładnie tak robi kanapki Kaj.
– Nieodrodna córka swego ojca – zauważam.
– Ale dlaczego mam robić to inaczej, przecież to w żaden sposób nie poprawi smaku?!
– Ja kroję – przyznaję nieśmiało.
– To tylko noże tępisz – karci mnie córka.
– Lulu może i ty powinnaś kroić? – sugeruje Kaj. – Kiedyś może będziesz damą?
– Jak będę już tą damą, to będę kroić! To ty też zacznij kroić, może też kiedyś będziesz damą.