Wybieramy się z Kajem do kina. On już gotów, czeka. Ja maluję urodę i pytaniami, czy wszystko zabrał, odwracam uwagę od mego spóźnienia:
– Dowód?
– Mam.
– Bilety?
– Mam.
– Rezerwacja?
– Mam.
– Czym by cię tu jeszcze zaskoczyć?
– Spytaj, czy mam przenośny akcelerator protonów.
– A masz?
– Nie… mam stacjonarny.
– A to nie za ciężkie?
– Ja silny mężczyzna jestem.