Jadę z Kajem autem wieczorem. Zimno jak jasny gwint, a po ulicach chodzą dziewczęta bardzo lekko ubrane, a w zasadzie rozebrane.
– Dziewczyny porozbierały się zupełnie nieadekwatnie do pogody – stwierdzam.
Na co Kaj:
– Kochanie, dziewczyny są zawsze adekwatnie porozbierane!