Ostatnio intensywnie grillujemy na naszej działeczce. Kaj kolejny dzień z rzędu przyrządza potrawy na grilla.
– Ale jesteś chłopiec grillowy – zauważam.
– O, jaki ja grillowy jestem! Oczy żarzą mi się jak węgielki, a dym uszami idzie!
****
Przeganiam córki sprzed telewizora. Kaj przypomina:
– Już dawno mówiłem, żeby telewizor wyrzucić.
– O matko, jakie ty durne rozwiązania preferujesz! – kategorycznie nie zgadzam się z pomysłem.
Kaj zadowolony:
– Prawda?
****
– Idę się umyć! – oznajmiam.
– Idź! Albowiem nieczysta jesteś!