Leżymy w łóżku. Potwornie gorąco. Kaj podziębiony. Tulę się do niego i zauważam:
– Ale ty jesteś gorący! Chyba masz temperaturę.
– Korzystaj! Grzej się!
****
– Kaj, potrzebuję na jutro auto.
– To sobie kup.
– A to, które stoi pod domem, nie jest moje?
– Ale które? To moje?
****
Zza okna dochodzą przedziwne dźwięki.
– To chyba kot? – bardziej pytam niż stwierdzam.
Kaj ma swoją wersję:
– Raczej jakaś pani szczytuje.
– W taki sposób??
– Nie wiadomo, co jej robią.