Kaj pojechał z Mańką* i z dziewczynkami na grzyby. Cofając na parkingu w lesie uszkodził auto. Mocno mu to uwiera, więc tłumaczy się:
– Bo nie możesz mnie puszczać z Mańką. Widzisz, chciałem się popisać i rozbiłem auto. Ty musisz ze mną jeździć na grzyby, przed tobą nie będę się popisywał.
– Nie? To naprawdę uroczo…
– Nie. Raczej:
Piękną grzybiareczkę w lesie zdybam,
Pokaże jej mojego grzyba.
– I ty myślisz, że będę chciała oglądać!?
– Zechcesz, zechcesz, zapewniam cię! To prawdziwek na zdrowej nodze!
*nasze rodziny przyjaźnią się