Telefonuje Kaj:
– I jak twój laptop? Już ci naprawili?
– Nie.
– To korzystaj dalej z mojego.
– Dziękuję ci, kochany jesteś.
– Wiem, ale i tak zapłacisz mi za to… może być w naturze. Policzę ci za każdy dzień!
– Uuu, trochę tego wyjdzie! Jurny jesteś!
– Zostawiłaś mnie na tak długo, Mańka* mnie też nie chciała, więc mam rezerwy.
– Jak nie chciała?! Przecież zapraszała cię na arbuza!
– Przecież nie o arbuza tu szło!
* nasza przyjaciółka