– Jadę jutro do biblioteki, jeśli chcesz, żebym oddała twoją książkę, to mi ją potem daj – informuję męża.
Kaj rzucił się do swojej szafki.
– Ale nie musisz teraz szukać, jeśli to kłopot…
– Właśnie zrobiłem w swoich szufladach porządki i teraz mogę powiedzieć: nazywam się Kaj i wszystko mam na wierzchu.