Przeżywam aktualnie bardzo trudny czas. Skarżę się Kajowi:
– Za dużo na mnie jedną. Jeszcze trochę i poddam się, wpadnę w jakąś depresję.
Mąż mnie pociesza:
– Nie szkodzi, będziemy wspólnie oddawać się depresyjnym nastrojom… byle zamknęli nas w jednym zakładzie.