Przechodząc obok Kaja, wymierzam mu pieszczotliwego (jak sądziłam) klapsa. Oddaje mi.
– Ej, ty brutalu!
– Jak karesy, to karesy!
Przechodząc obok Kaja, wymierzam mu pieszczotliwego (jak sądziłam) klapsa. Oddaje mi.
– Ej, ty brutalu!
– Jak karesy, to karesy!