Na dworze -5 stopni, a u Lulu w pokoju okno otwarte dość śmiało, proszę więc:
– Córeczko, zamknij albo drzwi do swego pokoju, albo okno, bo mnie jest zimno.
– Oj, mamo, ty zawsze marzniesz.
– Bo mam kiepskie krążenie… a zresztą wszystko mam…
– Kiepskie? – kończy usłużnie mąż.
– No mój drogi, ranisz mnie głęboko!
– Mamo, ale tato nie miał na myśli, że mentalnie, tylko fizycznie – spieszy z pomocą ojcu Mona.
Lulu po fakcie:
– Mona, ty nie wbijaj ojcu gwoździ do trumny.