Pod choinką znaleźliśmy stół bilardowy, stąd tegoroczne święta spędziliśmy zgromadzeni wokół niego, stół biesiadny odwiedzając nieczęsto i niechętnie. Graliśmy i rozmawialiśmy:
Kaj: Jakie wpadły?
Młodsza Siostra: 2 połówki i jedna cała.
Kaj: Jasne, 2 połówki to jedna cała!
****
Gram z Młodszą Siostrą. Przychodzi Kaj i oznajmia:
– Gram z najlepszą.
Przegrałam, więc Kaj zaczyna rozgrywkę z Młodszą Siostrą. Ja rozżalona:
– A mówiłeś, że grasz z najlepszą!
– Zadowolę się lepszą.
****
Gram z mężem i łatwo przegrywam.
Kaj: Lubię, jak nie stawiasz mi oporu.
****
Rozpoczynamy kolejną partię, mąż wbił bilę. Pytam:
– Które wybierasz?
– Które wybieram? Oczywiście Ciebie wybieram!
****
Kaj wbija trudną bilę. Wśród kibiców rozlega się jęk uznania. Mąż mało skromnie:
– Się ma ten patyczek… prosty!
****
Czytam, Kaj zachęca mnie, bym porzuciła lekturę i zagrała z nim:
– Cuda, cuda ci zaraz moim patyczkiem pokażę!