Ranek. Nieprzytomna wchodzę do wanny i biorę przysznic. Skończyłam. Stwierdzam, że woda nie chce odpływać. Skarżę się mężowi:
– Kaj, wanna znowu się zatkała!
Poszedł do łazienki, skąd wyszedł od razu:
– Już!
– Co już?!
– Wyciągnąłem korek.
Ranek. Nieprzytomna wchodzę do wanny i biorę przysznic. Skończyłam. Stwierdzam, że woda nie chce odpływać. Skarżę się mężowi:
– Kaj, wanna znowu się zatkała!
Poszedł do łazienki, skąd wyszedł od razu:
– Już!
– Co już?!
– Wyciągnąłem korek.