Wciąż zasuwamy w naszym kieracie aż kręci się nam w głowach. A że zbliża się godzina zero, mnóstwo spraw jest na wczoraj. Kajowi udało się wygospodarować trochę czasu, by skosić trawę na działce.
– Ale jesteś fajny chłopiec – chwalę męża.
– Kaja, to był po prostu punkt do odhaczenia na mojej liście.
– A ja figuruję na tej twojej liście – znowu odzywa się u mnie syndrom niedopieszczenia;)
– Oczywiście! Jesteś na końcu.
– ŻE CO?! JA NA KOŃCU?!
– No tak. Figurujesz w kategorii: prace nocne.