Rozmowa przy śniadaniu schodzi na niewygodne tory.
– Kurczaki są przerabiane w 98% procentach – oznajmia Kaj, chyba tylko po to, by wywołać odrazę na twarzach córek.
Mona szybko otrząsa się z pierwszego szoku i od siebie dodaje inną obrzydliwość:
– A wiecie, że są restauracje, które podają mózgi wiewórek?!
– Dosyć tego! – przerywam zniesmaczona.
Kaj czując, że się zagalopowali:
– Mona nie gadaj, tylko wcinaj świstaka.