Jedziemy na wesele. Kaj dziwnie milczący.
– A ty masz taki humor, jakbyś to ty się żenił – zauważam.
Kaj:
– Szampański?!
Przygotowujemy się do wyjścia na uroczystość. Mąż wciąż lekko nieobecny, lekko rozdrażniony. Mówię do córek:
– Wiecie dziewczynki, kiedyś tata był fajny.
– Tak, kiedyś byłem tylko fajny, ale z czasem stawałem się coraz fajniejszy, aż zrobiłem się doskonały.
****
Kaj obserwuje narzeczoną bratanka:
– O, Jaśka wie, czego chce!
– A czego chce? – też chcę wiedzieć.
– Ja nie wiem, Jaśka wie!