Przejeżdżamy obok pracy Kaja. W pobliżu stoi okazały budynek, którego wcześniej nie widziałam.
– To prywatna przychodnia – tłumaczy mi mąż. – Mogę tu sobie wykupić dodatkowe usługi.
– Może to dobry pomysł – zgadzam się. – Starzejesz się, wszędzie ci strzyka…
– Ale to chyba dobrze, jak facetowi strzyka!
– No, ale nie wszędzie?!
– Lepiej wszędzie, niż nigdzie!