Wracamy z działki, dzielę się z mężem spostrzeżeniem:
– Działka podnosi mi poziom…
– …adrenaliny? – podsunął mi usłużnie Kaj.
– Nie! …szczęśliwości!
– Ale adrenaliny trochę też, co? – nie daje za wygraną mąż.
– A dlaczego adrenaliny?
– Bo nigdy nie wiesz, czy ci czegoś nowego nie zniszczyłem. Jedziesz i zastanawiasz się: wyciął czy nie wyciął, a jak wyciął, to co? Kaja, a wystarczy przy roślinkach drągi powbijać.