Szukamy narożnika do salonu. Wchodzę do sklepu, jeden rzut oka i już wiem, że to ten. Pytamy sprzedawcę o cenę. Rogówka kosztuje „o-ho-ho-ho”. Kaj z przyganą:
– Najdroższa, kupujemy najdroższą!
Oglądamy zestawy do salonu.
– Ten? – pytam pokazując meble w starym stylu.
– Proszę cię! Tu tak jedzie starzyzną, że od czasu do czasu nawet jakiś dinozaur przemknie.
– A te? – wskazuję bardzo nowoczesny zestaw.
– Będziemy czuli się jak na stacji kosmicznej. Będziemy musieli chodzić w takich akwariach na głowie. Chodzenie w akwarium na głowie spodoba się jedynie Monie, ja tego nie polubię.