Wczesny ranek. Śpię. Mąż przynosi mi kawę i stawia na nocnej szafce, po czym pakuje się do łóżka i zaczyna całować.
– Kaj, przestań! Przecież ja jeszcze śpię. Nic nie wskórasz, jestem zimna jak lód!
– No właśnie! Muszę wyrównać temperatury… twoją i kawy, żebyś nie doznała szoku termicznego.