Stoimy na werandzie. Leje w najlepsze. Kaj z zadowoleniem:
– I bardzo dobrze, że pada. Dziś wszyscy rzucili się kosiarek. Myślałem, że zwariuję od tego jazgotu.
– Kaj, musisz mi pokazać, jak się kosi naszą kosiarką, przecież ja nigdy tego nie robiłam – nagle sobie uświadomiłam.
– Ale po co ci to? – mąż spojrzał na mnie podejrzliwie. – Właśnie się zdradziłaś! Chcesz się rozwieść?!
A ja chciałam być tylko wspierającą i pomocną żoną;(