Siedzę w łóżku z kubkiem kawy, Kaj ubiera się do pracy. Patrzę na męża i stwierdzam:
– Ależ masz piękne nogi, zresztą dłonie i oczy też masz cudne. Fajne, że to, na co poleciałam w Tobie, nie zmieniło się.
– No tak, ale teraz oprócz nóg, dłoni i oczu mam jeszcze pieniądze.
– A widzisz! To teraz już w ogóle nie mogę ciebie zostawić.
– Możesz! Wydaj pieniądze i zostaw.
– Ciekawy plan.
– Prosty. Taki zresztą jak mój.
– A jaki jest twój?
– Jeszcze kilka lat i to ty będziesz zarabiać, a ja będę wychowywał dzieci.
– Ale nasze dzieci są już duże?!
– No właśnie! Dlatego mój plan jest idealny.