Jesteśmy na wczasach. W dzień cały czas słychać cykady.
Siedzimy przy winku. Kaj z uznaniem:
– A ci Meksykańcy poukrywani w krzakach cały czas rzempolą.
Spacerujemy. Kaj poirytowany:
– No i piszczy cały czas i nie wiesz, czy to robak w krzakach, czy to transformator się przepala.
****
Poławiamy kraby. Kaj wrzuciwszy do wody całe podudzie kurczaka uwiązane na żyłce, czekając na amatorów drobiu, układa wierszyki:
– Na kawury* trza pół kury.
* kavoúri – krab po grecku