Przechodząc obok pokoju Mony, zaglądam do środka. Obie córzyce siedzą w pokoju młodej.
– Hejka – rzucam i idę dalej.
Po chwili jednak wracam, bo coś mi nie daje spokoju. Omiatam pokój spojrzeniem i proszę:
– Córeczko, podnieś te ubrania z podłogi!
Lulu:
– Cała mama! Zajrzała i już myśli: „Za co by tu opieprzyć? O już mam! Dwa ciuszki leżą nie na swoim miejscu”!
****
Wybieram się na konferencję do Warszawy. Mona prosi:
– Mogę pojechać z tobą? W szkole na razie nic się nie dzieje. Wszystko dopiero się rozkręca.
– Ale córeńko, ja jadę na 4 dni, środa, czwartek, piątek, sobota.
– No po prostu fantastycznie! – Mona już gotowa do wyjazdu.
****
Umyłam kosz na śmieci, ale nie jestem zadowolona z efektu:
– Jasny gwint! Ten kosz ciągle śmierdzi.
– Może to nie kosz? Może to ty? – podpowiada Lulu.
I właśnie dlatego popłakałam się ze śmiechu, kiedy Kaj opowiedział dowcip:
– Małżonkowie postanowili nie mieć dzieci. Dzieci są przerażone.