Slawus jest kolegą z pracy, z którym dzielę pokój. Mamy zwyczaj, że nasze pracowe rozmowy kończymy sms-ując do siebie z domów.
Końcówka naszej dzisiejszej rozmowy wyglądała tak:
Ja: „Czyzbys mi nie ufal? Chcialam tylko serduszko dorysowac!”
Slawus: „Pewnie, ze nie, la donna e mobile, zwlaszcza taka.”
Ja: „Czuje sie dotknieta… i zmieszana.”
Slawus: „A czemu? O donne, czy ze zmienna?”
Ja: „O zwlaszcza taka!”
Slawus: „Ale to wyraz podziwu dla Twej donnosci. Nie moge pozwolic bys sobie tuszem raczki uwalala.”
W tym momencie nie wytrzymałam. Zresztą z reguły tak się nasze rozmowy kończą – któres z nas nie wytrzymuje, oddzwania i przerywa często zupełnie już absurdalną wymianę „myśli”.
– Slawus, nie mam zamiaru żadnych raczków tuszem walać!
– Tak napisałem? Dobre! – Slawus zachwycony swoją elokwencją – Ale nie wiem już sam, to punkt dla ciebie czy dla mnie?