Dwa dni temu wymiotowała Mona. Pobrudziła łóżko, pościel, piżamkę, podłogę w swoim pokoju, w korytarzu, w łazience i jeszcze trochę. Było mocno truskawkowo.
Dziś wyczyn Mony powtórzył pomieszkujący u nas synek Lizy. Tym razem było kapuściano.
Kaj jest od zapierania pościeli i poduszek. Dziś wyszedł już po zakończeniu akcji ratunkowej z łazienki i stwierdził:
– Dochodzę do wprawy. Nabyłem też wiedzy, że kapusta odpiera się znacznie łatwiej niż truskawki. Kto jutro zamawia miejsce w kolejce rzygających? Tylko proszę was, może nie jedzcie czekolady!
Godzinę później. Kaj i Liza piją piwo, ja próbuję pracować, dochodzą mnie strzępy ich rozmowy.
Liza: Ale po co wymiotować?
Kaj: Po kolana!