Chyba powinnam napisać o prezencie, który dostałam od Mony na Dzień Matki, bo to dość wyjątkowy podarunek. Otóż otrzymałam plastikowego aniołka oderwanego od nagrobnego znicza [podejrzewam, że z grobu jej Babci], pomalowanego [naprawdę nie wiem, jak jej się to udało] plakatowymi farbkami na demoniczne kolory. Nie powiem, byłam nieco zaskoczona;)