Wychodzimy z domu. Kaj informuje mnie:
– Wziąłem klucze, wiadro, ziemię.
– A ja co mam wziąć? Zresztą ja nic nie muszę, przecież wzięłam sobie ciebie za męża… i nie żałuję.
– A ja wziąłem sobie ciebie za żonę i też nie żałuję.
– O, to urocze! Naprawdę nie żałujesz?
– No, może trochę.
– Ranisz me uczucia, człowieku! Idę oddać się rozpaczy!
– Mów zaraz, kim jest ten Rozpacza, bo czuję się zazdrosny!